Psychologowie z Queen's University w Belfaście w latach 90. wskazują, że właściciele psów mają statystycznie niższe ciśnienie krwi oraz niższy poziomu cholesterolu niż osoby, które psów nie posiadają. Dzięki temu są mniej podatni na zawały oraz związane z nimi ryzyko śmierci. Czy zatem posiadanie psa wyjdzie nam „na zdrowie”?

Według badań naukowców, obecność psów zmniejsza lęk i stres, stąd powstała m.in. dogoterapia wykorzystywana zwłaszcza w przypadku chorych dzieci. Według badaczy z Medical College w Wirginii psy łagodzą też stany lękowe osób z chorobami psychicznymi. Dodatkowo psy sprawiają, ze zwyczajnie mamy…lepszy humor! Magazyn "Society & Animals" opublikował badanie, które wykazuje, że właściciele psów częściej się śmieją. Naukowcy poprosili ludzi, którzy mają zwierzęta domowe (w tym psy), o nagrywanie w ciągu dnia zabawnych momentów. Okazało się, że posiadacze psów śmiali się dwa razy częściej niż pozostałe grupy.

Posiadacze psów znacznie częściej także są osobami aktywnymi, stąd też często zwyczajnie zdrowszymi. Pies, niezależnie od pogody, zawsze wymaga spaceru, dzięki temu częściej się ruszamy, a dodatkowo zawsze na świeżym powietrzu. Według badań, już jeden półgodzinny spacer dziennie chronią przed otyłością! A przecież pies wymaga 3-4 wyjść dziennie, w tym jednego dłuższego spaceru i wybiegania. Posiadanie psa zatem często jest równoznaczne z mniejszym obwodem w talii. 

Często mówi się o tym, że dzieci powinny wychowywać się ze zwierzętami, dlaczego? Otóż nie chodzi tylko o późniejszy szacunek i empatię do zwierząt, to także kwestie zdrowotne. Niemowlęta, które wychowują się w domu z psami, rzadziej niż inne łapią kaszel i katar oraz wirusowe zapalenia płuc. Wiele rodziców błędnie próbuje izolować swoje potomstwo od wszelkich drobnoustrojów poprzez wychowywanie ich w jak najbardziej sterylnych warunkach, co osłabia dziecięcy system odpornościowy. Drobnoustroje żyjące w psie stymulują ten układ do wydajniejszej pracy i tym samym wzmacniają go. Obecność psa pomaga także w walce z alergią i astmą. Dodatkowo pies uczy nasze dzieci odpowiedzialności, a maluchom, które cierpią na autyzm - stwarza przyjazną atmosferę i wycisza, natomiast hiperaktywnym dzieciakom pomaga natomiast w walce z nieumiejętnością skupienia uwagi. Na Uniwersytecie w Montrealu dr Sonia Lupien badała zachowania 42 dzieci z autyzmem. Zaobserwowała, że uspokajały się i miały lepszy kontakt z rodziną, kiedy jej członkiem stał się pies. Podobne badania przeprowadzono na Uniwersytecie w Teksasie w USA i wyniki były takie same. 

Pies, to także doskonały towarzysz dla seniora. Dzięki niemu starsza osoba odczuwa mniejszy stres, a przede wszystkim rzadziej doskwiera im samotność. Wciąż czują się potrzebne, dzięki codziennej opiece nad zwierzęciem. Dodatkowo pies ukoi ból np. przy reumatyzmie. Temperatura ciała psów jest wyższa niż ludzi - 38-39 stopni Celsjusza. Na reumatyzm przytulenie psa działa rewelacyjnie. Są na świecie kliniki, w których szkoli się zwierzęta, żeby wylegiwały się przytulone do miejsc, w których pacjent odczuwa ból. 

Mówią, że pies to najlepszy i najwierniejszy przyjaciel człowieka – nie wahajmy się zatem i podarujmy kochający dom zwierzakowi, a przy okazji niech skorzysta na tym zdrowie nasze i naszej rodziny.