“Najpiękniejsza twarzą kolarstwa są podróże. W moim przypadku to właśnie od chęci podróżowania zaczęło się ściganie. Romantyczna strona kolarstwa przyciąga jak magnes . Każdego dnia chce sie więcej i więcej od kilkuset aż do kilku tysięcy kilometrów miesięcznie.”
Co najbardziej pociąga Cię w kolarstwie?
Najpiękniejsza twarzą kolarstwa są podróże. W moim przypadku to właśnie od chęci podróżowania zaczęło się ściganie. Romantyczna strona kolarstwa przyciąga jak magnes . Każdego dnia chce sie więcej i więcej od kilkuset aż do kilku tysięcy kilometrów miesięcznie. Rocznie średnio przejeżdżam od 15-17 tyś km. W przypadku kolarstwa trafne jest stwierdzenie "kropla drąży skałę". To sport w którym nic nie dzieje się przypadkiem . Formę buduje się powoli wytrwale i każdego dnia, krok po kroku podnosząc poziom. Dzięki podróżom trenuje się nie myśląc o treningu. Jeśli jesteś ciekawy świata , kochasz podróże i uwielbiasz poznawać ludzi to jest to sport dla Ciebie.

Jakie są Twoje największe osiągnięcia?
Na koncie mam dziesiątki wyścigów, a najbardziej kultowe z nich to wyścigi w Wiśle Pętla beskidzka czy Tuszyn Memoriał Sławka Rubina. Kilka razy udało mi się stanąć na „pudełku”, m.in. podczas wyścigu w Aleksandrowie Łódzkim bardzo płaskim, wietrznym i rantowym. Do dzisiaj nie wiem jak mi się udało przyjechać na 3 miejscu. To wyścig dla rosłych, silnych chłopów. Mam licencję Masters do ścigania w kolarstwie.

Licencję Masters?
Ludzie, którzy posługują się tą licencją najczęściej byli zawodowymi kolarzami...W różnym wieku kończy się kariery sportowe dwudziestoparoletni masters to dla mnie zawodowiec. Zazwyczaj amatorów nie puszcza się z Mastersami ponieważ patrząc na specyfikę tego sportu jest to niebezpieczne. Wyścigi w mastersach to z reguły okolo 120 km, a średnia prędkość pokonania tego dystansu to ok 42 km/h. Czy dużo trenujesz? Trenuję juz z 8 lat, 6 dni w tygodniu i w sumie to nie mam nieraz czasu na nic innego tylko praca trening. Na szczęście moja Małgorzata jest bardzo wyrozumiała. Kolarstwo tak, jak każdy inny sport, kształtuje charakter, nieustępliwość. W ciężkich chwilach, kiedy walczymy o coś co jest dla nas ważne nie ma mowy o odpuszczaniu. Uwielbiam iść na trening z silną grupą. Moim zdaniem nie ma za ciężkich treningów ...są tylko słabe głowy. Jak mawia mój przyjaciel, Dariusz Leduchowski, Mistrz Świata Masters: „jeśli jest Ci za ciężko, należy opuścić ząbek niżej i dołożyć".

Czy nadal lubisz się ścigać?
Po wypadku próbuje wrócić do kolarstwa, ale ciężko jest złapać poziom. Staram się też podróżować z rowerem i z przyjaciółmi - Toscania, Calpe, Teneryfa. Jak nie mogłem jeździć to biegałem. Teraz jestem członkiem chociażby naszego Aflofarm Running Teamu. Od tamtego roku zaraziłem kilku chłopaków z Aflofarmu kolarstwem ...trochę staram się im pomóc i nauczyć kolarstwa. Daje mi to ogromną satysfakcję. Po wspólnym, 130 – kilometrowym rajdzie wraca mi wiara w filozofie sportu i pokonywania samego siebie.

Na czym polega Twoja praca w Aflofarmie?
W firmie Aflofarm Farmacja Polska pracuje już 11 lat. Jestem liderem w Magazynie Centralnym mieszczącym się przy ul. Partyzanckiej w Pabianicach.

Jakie jest Twoje największe sportowe marzenie?
Moim największym marzeniem od zawsze było zdobycie koszulki Mistrza Polski, jednak jest to bardzo ciężkie i bez teamu jadącego dla Ciebie nawet w mastersach niemożliwe. Drugim to zdobycie monumentu, kultowego i mistycznego miejsca dla każdego kolarza czyli Mont Ventoux. Francja to kolebka kolarstwa, a zdobyć ten szczyt w tych dniach kiedy odbywa się tam Tur de France byłoby bezcenne!